czwartek, 15 maja 2014

Rozdział 6 "Ty mój wariacie!"

MADDY
Ostatni dzień weekendu. No niestety. Ja naprawdę potrzebuje jeszcze jednego dnia między sobotą a niedzielą. Wzięłam do ręki telefon i spojrzałam na godzinę. Jest 9.17. Pora wstawać. Nie można stracić dnia. Trzeba sobie pójść do lasu, założyć (czyt. może założyć) się z Rhydianem itp. Zwlokłam się do łazienki. Uczesałam się, umyłam twarz i kły (czyt. zęby). W pokoju ubrałam się w czarne rurki, białą bluzke, niebieską bluzę i czarne adidasy. Do tego kolczyki i bransoletki. Zeszłam na dół. Tata jak codziennie siedział w gazecie i jadł ciasteczka. Mama zapewne jest w kuchni. Poszłam do wcześniej pomyślanego miejsca i oczywiście była tam mama.
-Dzieńdoberek.-powiedziałam
-Cześć Maddy.-powiedziała mama
-Daj mi coś do jedzenia.-powiedziałam siadając przy stole mama podała mi talerz z kanapkami
-Proszę i smacznego.-powiedziała i wróciła do swojego zajęcia. Spojrzałam na nią okiem i zobaczyłam że rozwiązuje krzyżówkę.
-Jak tam krzyżóweczka idzie?-spytałam a ona mi pokazała zeszyt z krzyżówkami tam gdzie rozwiązywała teraz. Wszystko już miała prawie wpisane! Brakowało jej tylko 4-ech słów.- Aha.-powiedziałam i wróciłam do jedzenia
-Maddy mam pytanie.-powiedziała mama
-No mów.-powiedziałam
-Co tam między tobą a Rhydianem..?-spytała ja napchałam sobie do pełna buzie jedzeniem i pokazałam że nie mogę mówić. I nie odpowiedziałam. Dostałam SMS-a od ,,Przystojny Blondyn” tak zapisałam Rhydiana. Napisał:
Rhydian: Co tam u Maddy?
Ja: Nic ciekawego do twojego SMS-a. Spotkamy się dziś?
Rhydian: Właśnie do ciebie idę;D.
Ja: Serio?
Rhydian: Najbardziej na świecie serio. Jestem już pod twoim domem.:*
I to koniec naszej korespondencji. Tylko zastanawia mnie jedno: Po co ten całus na końcu?
***
Wyszłam przed dom. I kogo tam widzę? Nikogo! Napisał mi: Jestem pod twoim domem. I go nie ma. Już miałam wchodzić do domu gdy.
-Spójrz w górę.-usłyszałam głos Rhydiana, spojrzałam tam i zauważyłam Rhydiana na drzewie.
-Ty mój wariacie!-powiedziałam a nie pomyślałam. Ups… On zeskoczył z drzewa.
-Mój wariacie? Od kiedy jestem twój?-spytał
-Od kiedy mi się podobasz!-no nie! Wszystko mi się wali mówię wszystko na głos!
-Komuś się podobam.-powiedział z błyskiem w oku. Uciekłam do lasu on mnie gonił.
***
Ucieczka się nie udała. Rhydian mnie dogonił.
-Podobam ci się?-spytał
-Tak!-i go…pocałowałam! Po pocałunku uciekłam do domu.
C.D.N
^^^
Oto i rozdział 6. 
Podoba się? Myślę że tak .
 Zapraszam na blog ,,Coś się w tobie Zmieniło, Zniknęło, kto cię oddalił ode mnie?" jest już tam nowy rozdział i do nexta! ;*

środa, 7 maja 2014

Rozdział 5 " Kolejny zakład?"

MADDY
Szłam już na spotkanie z Rhydianem. Myślałam o wszystkim. Mianowicie o moim dzisiejszym śnie i tym, że polubiłam Rhydiana z dnia na dzień. To pewnie: miłość od pierwszego wejrzenia.
Po chwili byłam już na miejscu. Weszłam do kawiarni i usiadłam przy stoliku przy ścianie i oknie. Po chwili przyszedł Rhydian. Był ubrany w tych samych kolorach co ja.
-Hej.-powiedzieliśmy w tym samym momencie i spojrzeliśmy po sobie.
-Jakaś telepatia, nie?-spytałam go
-Taaa… Dziwne bardzo.
***
Siedzieliśmy w kawiarni półtorej godziny. Bardzo dobrze nam się rozmawiało. Poznaliśmy się lepiej.
-Kolejny zakład?-spytałam
-Jaki? I tak wygram.-powiedział pewnie
-Wyścig. I nie bądź tego taki pewny. To, że wygrałeś jeden zakład nie znaczy, że wygrasz drugi.-powiedziałam z uśmieszkiem
-Jaka jest stawka zakładu?-spytał
-15£.-powiedziałam
-Przyjmuje zakład.-powiedział i podaliśmy sobie dłonie na znak przyjęcia zakładu.
-Dawaj, rozwiązujemy zakład!-powiedzieliśmy w tym samym momencie. I wyszliśmy. Zaczęliśmy biec. Rhydian był na prowadzeniu lecz ja go przegoniłam. Na koniec wyścigu tylko jednym krokiem wygrał Rhydian.
-Haha! Wygrałem!-powiedział z uśmiechem
-Cieszysz się jak…-nie skończyłam bo ujrzałam coś pod wysokim i grubym dębem.
-Jak kto się ciesze?-nie odpowiedziałam tylko wykręciłam go do tyłu
-OMG!-powiedzieliśmy razem
-Trzeba będzie zrobić mały wywiadzik.-powiedział blondyn
-Tak. Ja z Shann ty z Tomem. Zobaczymy które się przyzna.-powiedziała
-Ale dopiero w poniedziałek. OK?-powiedział chłopak
-Tak.-zgodziłam się
***
Chodziliśmy po lesie jeszcze przez kilka godzin. Poprosiłam Rhydiana aby mnie odprowadził do domu. Nie odmówił mi. Odprowadził mnie pod sam dom. Pożegnaliśmy się całusem w policzek i zatopiłam się w domu. Pobiegłam do pokoju. Poszukałam w biurku najgrubszy zeszyt. Znalazłam 532kartkowy czerwony z sercamy jasno czerwonymi z białymi konturami. W największym sercu napisałam MADDY. Otworzyłam go na 2stronie i napisałam:
,,Postanowiłam pisać pamiętnik. Zaczynam od dziś. Byłam dziś w lesie z Rhydianem. Widzieliśmy Shann i Toma jak się całują pod drzewem.
Zakochałam się w Rhydianie, myślę, że on we mnie też.
To co tu napisałam pozostanie między tobą a mną.
^Dnia: sobota 9listopada 2013roku^”
Potem zeszłam na kolacje. Gdy zjadłam zrobiłam wszystkie wieczorne czynności, przebrałam się w piżamę, schowałam pamiętnik pod poduszkę i poszłam spać.
C.D.N
^^^ 
Oto i długo wyczekiwany rozdział 5!!!!!
 Myśle że całkiem fajny .
 Następny rozdział już wkrótce!!!!!! ;*

piątek, 2 maja 2014

One Part "Do miłości wiek nie ma znaczenia ♥"



ONA: 15letnia dziewczyna kończąca 1klase liceum. W przyszłości
planuje zostać weterynarzem. Nie jest na razie w nikim zakochana. Ma
dwójkę przyjaciół: Shannon i Tom.
 ON: Ma 19lat. Jest na 1roku studiów doktoranckich. Studiuje
weterynarie. Singiel.
 ♥♥♥♥
 Poranne słońce wschodzące nad Nowym Jorkiem ściągnęło z łóżek Maddy jak i Rhydiana. W drodze do łazienki zadzwonił budzik Madeline. Przewróciła oczami i poszła go wyłączyć. Poszła do łazienki. Uczesała
się, umyła twarz i ręce, zrobiła makijaż i umyła zęby. Ubrała się i zabierając torbę i smartphone Lumia 1020 zeszła do salonu. Tam już byli rodzice. Dziewczyna zjadła śniadanie oraz pożegnała się z rodzicami. Gdy szła do szkoły oczywiście nie mając co robić przeglądała zeszyty. Biologia, Fizyka, Chemia, Matematyka, Informatyka, Angielski, W-F, GDW, Hiszpański. Takie lekcje dziś miała. Wszystko zawsze umiała. Była  zawsze na wszystko przygotowana. Przeglądając zeszyt od fizyki przez nieuwagę wpadła na kogoś... Już
czuła mocne uderzenie o chodnik. Ale nie poczuła tego. Poczuła miękki upadek w czyjeś ramiona. Czuła zapach perfum Bruno Bannani.
-Cholera! Głupie szpilki!-powiedziała i wyrwała się z ramion mężczyzny. Gdy już stała ujrzała przystojnego blondyna o zielonych oczach.
-Hej śliczna.-powiedział i się uśmiechnął
-Hej. Przepraszam za upadek.-powiedziała i się zarumieniła
-Nic nie szkodzi. A tak w ogóle jestem Rhydian.-powiedział chłopak
-Ja jestem Maddy.-powiedziała piętnastolatka
-Bardzo ładnie.-powiedział dziewiętnastolatek z uśmiechem.
-Dziękuje. Ty też masz ładne imię.-powiedziała dziewczyna i w tym momencie dostała SMS-a. Była to wiadomość od Shannon.
 SHANNON: ,,Gdzie ty wariatko jesteś?!"
 JA: ,,Bo co?"
 SHANNON: ,,Za 5minut Zajęcia Wyrównawcze. Zapomniałaś?"
 JA: ,,Ty.... Czemu nie mogłaś wcześniej?!."
SHANNON: ,,Bierz dupę w troki i do szkoły"
 JA: ,,Ty nie rządź moją dupą :D. Idę."

-Musze już iść.-powiedziała
-To pa.-powiedział- Daj swój numer!-krzyknął ale ta go nie usłyszała tylko biegła przed siebie- Nie ważne.-powiedział sam do siebie i poszedł w swoim kierunku.

Oboje myśleli o sobie cały dzień na lekcji Wychowania Fizycznego chłopak przepuścił 5 bramek natomiast dziewczyna dostała po głowie piłką siatkową. Również Maddy omal nie powiedziała do nauczyciela
matematyki ,,Kocham Cię" zamiast wyniku. Dobrze że siedziała z Shann która jej podpowiedziała wynik: -124,29.
 To był dziwny dzień dla obojga. Chyba czuli miłość. Piętnastolatka do dziewiętnastolatka. On był dorosły natomiast ona? Ona była tylko dorastającą dziewczynką która nic nie wiedziała o dorosłym życiu. Ale
jak to mówią: ,,Do miłości wiek nie ma znaczenia".
  ***
 Minął tydzień. Dziewczyna więcej nie spotkała swego ,,księcia z bajki". Tak jakby był to duch widziany przez 5minut.
Dzisiaj była wycieczka. Piątek ciepły dzień ok. 30 stopni. Dziewczyna spakowała do torebki butelkę wody, kanapki na drogę, swoją ukochaną Lumię razem ze słuchawkami i jak kazali przyjaciele ,,Bierzesz dwie talie kart. Zagramy w remika i inne gry."
   ***
 Odbyła się zbiórka a zaraz po niej wyjechało 2autokary z wycieczką. Maddy i jej 3przyjaciół zajęła miejsca na samym końcu autokaru gdzie było akurat 4miejsca. Przyjaciele grali w karty od 30minut. Po chwili
wydarł się Zayn.
-Prosze panią! Dziewczyny chowają asy i jokery w stanikach!-wszyscy zaczęli się śmiać dobrze że pani Jamess ma poczucie humoru. Podeszła do osób na końcu autokaru i oznajmiła.
-Zayn, Tom... Co ja mam zrobić? Rewizje staników?-powiedziała kobieta i odeszła ze śmiechem.
-I tak wiemy że chowacie asy w stanikach.-powiedział Zayn
-Ooo... Biedni... A wy nie możecie ich chować w bokserkach.-powiedziała Shannon i się uśmiałyśmy
-Ale.... Koń by się uśmiał.-powiedział Zayn
-Ihaha, ihaa, ihaha!-zaczęła naśladować konia Maddy a Shannon prawie umierała ze śmiechu.
   ***
 Reszta jazdy to 5 godzin. Maddy słuchała muzyki na słuchawkach.
Piosenki które najczęściej słuchała to:
,,Can't Remember To Forget You" ,,Yo Soy Isabela", ,,#Selfie" i  ,,Now Is The Time".
Shannon spała (od aut. Wieczór jakby co), Zayn i Tom pstrykali swoimi komórkami zdjęcia sobie, śpiącej Shann i słuchającej muzyki Maddy.
 W pewnym momencie Maddy zasnęła. A co jej się śniło? Blondyn sprzed 8 dni. Jego piękny uśmiech, piękne zielone oczy.... Po jakimś czasie się wybudziła. Miała uśmiech na twarzy. Teraz na słuchawkach leciało ,,Enjoy The Ride". Zdjęła słuchawki i wyłączyła muzykę.
-Hej chłopaki.-powiedziała
-Hej, hej.-obojętnie powiedział Zayn
-Co wy na tym telefonie robicie?-spytała brunetka
-Gramy w Pou!-powiedzieli razem
-Małe dzieci.-powiedziała
-Jezu! Nawet pograć nie można!-westchnął Zayn a za nim Tom dziewczyna tylko przewróciła oczami. Założyła słuchawki i w dalszym ciągu słuchała muzyki. Włączyła #Selfie i zaczęła śpiewać to w oczy
chłopakom. Zrzedły im pyszczki że umie tak szybko śpiewać. Skończyła.
-I jak się podoba?-spytała
-Jak ty tak szybko śpiewałaś?!.-spytał Zayn
-Ahhh.... Zaynie... Się umie. ,,Bo czy to jest szybkie czy wolne,wszystko co naprawdę wiem to, to że zamierzam cieszyć się jazdą,cieszyć się jazdą!"-ten kawałek piosenki Maddy wyśpiewała
-Tobie trzeba odciąć dostęp do kanałów muzycznych i radia! To przestaniesz śpiewać!-powiedział Tom
-Ja będe piosenkarką.-powiedziała
-Aha.-powiedział Tom
  ***
 >jakiś czas później<

Wycieczka minęła 5 dni temu. Maddy zachwycała się cały czas tym
miejscem. Zakochała się w tym miejscu.
Dziewczyna właśnie wstała. Wykonała wszystkie poranne czynności oraz się ubrała. Wzięła komórkę i tym razem białe słuchawki. Zeszła na dół.
Jej ojciec rozmawiał z jakimś mężczyzną o interesach.
-Hej tato!-powiedziała
-Cześć Maddy.-powiedział jej ojciec. Dziewczyna poszła do kuchni i zjadła śniadanie. Maddy powiedziała matce że wychodzi do parku i poszła tam gdzie powiedziała. W drodze słuchała swoich ulubionych piosenek. Droga nie dłużyła się jej jak zwykle. Wręcz przeciwnie- była dość krótka.
   ***
 Maddy siedziała w Central Parku. Oglądała jak bawią się dzieci i w ogóle...
 Po 2 godzinach w parku dziewczyna postanowiła wracać. Słuchała piosenki ,,Liar Liar" i weszła na Facebooka z aplikacji mobilnej. Niespodziewanie jej ciało uderzyło o kogoś. Jej telefon spadł na ziemie i zrobiło się z niego tak zwane trzy- bateria osobno, obudowa tylna i telefon. Dziewczyna się wkurzyła. Osoba która "rozpieprzyła" telefon Maddy był..............
^^^
Ogłaszam wygłaszam centralnie oficjalnie 1 część One Part'a z prawdopodobnie 2.
Nie ma pod rozdziałem 8 komentarzy więc daje wam OP. Fajne? Myślę że tak.
A teraz informacje ze świata xD: Zapewne zauważyliście że blog Grachi Por Siempre został zablokowany, zostanie odblokowany po 16 czerwca. Powód? Brak weny i pomysłu na tamto opowiadanie :/ . Po odblokowaniu czeka na was krótka bo 8 rozdziałowa historia o..... niespodzianka. To nie WolfBlood! O nie! Przekonacie się po 16 czerwca !
Cicha woda brzegi rwie, Cicha woda wie Zrób cash, zdobądź cash, Zrób cash, zdobądź cash! :*